Na Lubelski Piknik Naukowy do Targów Lublin przybyły całe rodziny, i nic dziwnego, bo tylu atrakcji, warsztatów i mądrych zabaw jeszcze nie było. Na gości czekało ponad sto projektów, a tegoroczną nowością było odejście od samodzielnych stoisk uczelni i wystawców na rzecz wspólnych stref tematycznych
– Goście łatwo i szybko odnaleźli w nich to, co ich najbardziej interesowało – tłumaczy Magda Wlazło, koordynatorka Pikniku. – Duża frekwencja, dużo wystawców. To pokazuje, że taka formuła się sprawdziła – dodaje.
Dzieciaki od razu przystąpiły do eksperymentów.
– Zrobiłam mydełko w kształcie serca, fioletowe i z brokatem! – cieszyła się Hania. – Dużo fajnych rzeczy. Dzieci mogą wziąć udział w quizach, zagadkach, nauczyć się nowych rzeczy. Czyli taka nauka przez zabawę – wtórowała jej mama.
Staś próbował swoich sił w quizie o samochodach. – Z siedemnastu pytań zrobiłem tylko dwa błędy. To mój trzeci piknik. Zawsze lubię odwiedzać stoiska straży pożarnej i policji – opowiadał.
Piotruś stanął oko w oko z kamerą termowizyjną. – Służy do mierzenia temperatury różnych rzeczy. Jak kolor jest czerwony lub żółty, to temperatura jest wyższa, a jak zielony lub niebieski – niższa. Bolid na przykład ma 23 stopnie – mówił.
Dorośli też znaleźli coś dla siebie.
– Przyciągnął mnie kształt bolidu. Jest taki trochę kosmiczny, inny od wszystkich. Usiadłam, siedzi się bardzo nisko, ale dobrze widać – mówiła pani Małgorzata.
– Ciekawa atrakcja, coś innego. Można się dowiedzieć o chorobach jelita grubego i że trzeba się badać. Kolonoskopia może uratować życie – przyznaje pan Piotr, zwiedzający dmuchany model jelita 3D.
Odwiedzający mogli sprawdzić również, ile wytrzyma most z papieru z origami. Okazało się, że jest w stanie utrzymać aż 5 kilogramów. – Jak na jedną kartkę papieru, to naprawdę dużo – podkreślała dr inż. Ewa Zarzeka-Raczkowska z Politechniki Lubelskiej.
Nowością podczas Pikniku była „Strefa charytatywna” dla małego Frania Styły, synka pracownika Politechniki Lubelskiej. Chłopiec choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a
– Na strefę charytatywną przekazaliśmy obrazy na płótnie i prace wykonane metodą dekupaż, które zrobiły osoby pozbawione wolności – mówi kapitan Anna Szyszka z Aresztu Śledczego w Lublinie.
– Słyszałam o Franiu i postanowiłam pomóc. Każdemu wydaje się, że mała kwota nie ma znaczenia, ale jak wiele osób wpłaci, to się nazbiera – tłumaczyła pani Aleksandra, wpisując „blika”.
– Stwierdziłam, że przyjdę, pomogę, a przy okazji zrobię koleżance prezent – dodała pani Ewa, kupując kubek.
– Cały czas ktoś wrzuca do puszki, idą bliki. Ludzie po prostu chcą pomóc Franiowi. Jesteśmy im bardzo wdzięczni – podsumował Sebastian Styła.
Na pikniku dzieci rysowały, budowały, zgadywały. Rodzice też znaleźli coś dla siebie, jak prezentacje o zdrowiu czy aktywności fizycznej. A wszyscy razem odkrywali, że nauka nie musi być nudna.
– To wyjątkowe wydarzenie dla osób, które chcą zobaczyć, czym zajmuje się nauka i nad czym pracują naukowcy – podsumowała główna koordynatorka XXI Lubelskiego Festiwalu Nauki, dr Magdalena Maciaszczyk z Politechniki Lubelskiej. – Takie wydarzenia są potrzebne, bo pokazują, że nauka jest ciekawa i dostępna dla wszystkich, niezależnie od wieku
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, Program Operacyjny Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020 "PL2022 - Zintegrowany Program Rozwoju Politechniki Lubelskiej" POWR.03.05.00-00-Z036/17